czwartek, 25 października 2012

Gâteau au chocolat

Oczywiście oglądam Polski turniej wypieków. Pierwszy odcinek wydał mi się nudny i jak patrzyłam na wysiłki zawodników przy pieczeniu sernika, to po 10 minutach miałam ochotę pognać do kuchni i upiec mój sernik "puszisty", bo na pewno nie zajęło by mi to więcej czasu niż 50 minut. Po pierwszym odcinku postanowiłam wypróbować przepis na sernik włoski i zrobiłam go na imieniny teścia, ale to jednak nie to samo, co "puszisty".
W drugim odcinku zawodnicy robili ciasta z czekoladą. Ja oczywiście mam swoje popisowe ciasta czekoladowe, np. to z pianką marshmalow,  czy tort z kremem Ganache, ale czekoladowe krasnoludki też są super, choć one właściwie są bez czekolady.  Ale drugim odcinku zaciekawiło mnie ciasto Gâteau au chocolat i postanowiłam je zrobić. Poszukałam przepisu w internecie i znalazłam na francuskiej stronie 750g. com.  Oczywiście nie znam francuskiego, ale od czego jest tłumacz Google. Ciasto wyszło smaczne, o czym świadczy fakt, że zniknęło w jeden dzień.  I nawet Janusz, który ciast czekoladowych nie lubi zjadł kawałek. 
A oto przepis:
Gâteau au chocolat

  • 6 jaj
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 180 g masła
  • 200 g cukru
  • 100 g mąki
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać masło i wymieszać na jednolitą masę. Żółtka utrzeć z cukrem, dodać mąkę, wymieszać, dodać masę czekoladową. Białka ubić na sztywno i wymieszać delikatnie z masą.  Piec w piekarniku nagrzany do temperatury 170 stopni 25-30 minut.


poniedziałek, 22 października 2012

Tort Oko Saurona

Tym razem miałam do wyboru, tort z wiewiórem z Epoki Lodowcowej lub Oko Saurona. Bałam się, że zamiast wiewióra wyjdzie mi kolejna wersja osła (jak w torcie Yakari) i zdecydowałam się na Oko Saurona.  Na torcie miał być jeszcze napis w języku elfów, ale bałam się, że nie wyjdzie mi to zbyt ładnie ( przydałby się transfer do czekolady) i zrezygnowałam z napisu, żeby nie popsuć efektu, bo wydaje mi się że wyszło całkiem fajnie.

wtorek, 16 października 2012

Tort kotek

Tym razem robiłam tort dla Paulinki. Rok temu sama wymyślałam temat i zrobiłam jej dla żartu tort "Na biwaku".  Ale w tym roku Paulina jest zachwycona swoim kotkiem zatem tort za kotem. Pierwsza moja myśl to tort "Zabawny kociach" z książki 50 kolorowych tortów, ale w innej książce Debbie Brown znalazłam mniej znany pomysł i zrobiłam kotka, leżacego na poduszce i wpatrującego się w mysz.  Co prawda Jędrek zarzucał mojemu kotu, że podobny jest do świni, ale to było jeszcze zanim dorobiłam mu wąsy i uszy. A zresztą, czy kto widział, żeby świnia wpatrywała się w mysz? A myszy wychodzą mi zawsze dobrze. 
Miałam kłopot z czego zrobić wąsy, ale tu pomocny okazał się mój syn i podsunął mi pomysł, aby zrobić je z makaronu. Pewnie dlatego, że właśnie jadł spaghetti. Zabarwiłam zatem surowy makaron czarnym barwnikiem i wyszły super wąsy, a tort dzięki temu był w 100% jadalny.


niedziela, 14 października 2012

Tort Sponge Bob

I znowu dowiedziałam się o nowej postaci z bajki.  Jak będę miała wnuki (mam nadzieję że nie prędko)  to będę o bajkach wiedziała więcej niż wtedy gdy miałam małe dzieci. Tym razem klientka zamówiła tort (a właściwie dwa torty o różnych smakach) w kształcie żółtej gąbki czyli Sponge Boba. Trochę było z tym kłopotu bo w piątek wybierałam się na 3 dni na grzyby, ale torty zrobiłam w piątek. Mam nadzieję, ze smakowały (test na okrawkach przeprowadzony na moich teściach wypadł pozytywnie), bo klienta zapowiadała, że jak będzie zadowolona, to będzie stałym odbiorcą. A wyglądał tak…

czwartek, 11 października 2012

Tort akordeon

No i nastąpił ten moment, ze trafiłam na nieuczciwego i niepoważnego klienta. Klientka, która znalazła moją firmę w Internecie  (tak się w każdym razie domyślam, bo na nikogo się nie powoływała) zamówiła u mnie tort w kształcie akordeonu. Przy składaniu zamówienia podałam cenę, wiedząc, że tort będzie ważył co najmniej 2,5 kg bo musi mieć jakieś minimalne wymiary żeby było widać kształt. 
Tort był do odbioru w piątek o 18, ale klienta się nie pojawiła. W końcu udało mi się do niej dodzwonić około 21 i usłyszałam, że "zapomniała" o zamówieniu. Przyjedzie następnego dnia. Następnego dnia, po moim kolejnym telefonie najpierw ustaliła godzinę o której przyjedzie, ale zaraz zaczęła negocjować cenę, twierdząc że umawiała się na mniejszy tort, że taki jest dla nie za duży itp. Poczułam się jak w szkole, kiedy to uczniowie wypierają się zapowiedzianej kartkówki. 
Uznałam, że wolę tort wyrzucić, niż sprzedać po niższej cenie takiemu klientowi.
Ostatecznie tort wylądował u Agnieszki, która akurat miała niepodziewanie dużą imprezę. Agnieszka bardzo się ucieszyła, a reszta moich znajomych po usłyszeniu tej historii, żałowała  że to nie do Nich zadzwoniłam z propozycją oddania tortu. 
Jestem pojętnym uczniem i ta historia nauczyła żeby brać zaliczkę od klientów. 
A pani, która tortu nie chciała niech żałuje bo był piękny i smaczny i na pewno wart swojej ceny.


piątek, 5 października 2012

Tort Klaun

Marta, z zaprzyjaźnionej firmy Raksa www.raksa.pl, która zajmuje się organizacją imprez dla dzieci urządzała przyjęcie firmowe, dla klientów i współpracowników. Nie mogliśmy być na tej imprezie, bo wtedy Mikołaj miał urodziny, ale zrobiłam tort.  Musiałam sama wymyślić temat tortu. Nie miałam czasu na zrobienie jakiegoś skomplikowanego tortu, bo musiałam przygotować rodzinną imprezę i zdecydowałam się na Klauna z książki Debbie Brown. Po fakcie okazało się, że pomysł był trochę chybiony, bo Marta akurat klaunów nie lubi. Mimo wszystko tory zrobił wrażenie, zwłaszcza smakowe, a o to przecież chodziło.

środa, 3 października 2012

Tort But Louboutin

Iwonka obchodziła swoje 50 urodziny. Na prezent chciała dostać torebkę, albo jakąś biżuterię. Pierwszy pomysł na tort to była właśnie torebka, ale nie bardzo byłam do niego przekonana , bo to właśnie Iwona zamawiała u mnie tort Torebka dla bratanicy swojego męża. Co prawda mogłam zrobić jakiś inny model torebki, ale nie byłoby efektu oryginalnego pomysłu. Ostatecznie zdecydowałam, że skoro dostanie od nas torebkę i biżuterię, to do kompletu przydały by się jeszcze jakieś buty. Wiem, że buty Louboutina mają czerwone podeszwy, ale jakoś lukier plastyczny nie chciał mi wyjść czerwony, tylko różowy. Ale, żeby nie było wątpliwości na pudełko wydrukowałam na opłatku oryginalne logo. Tina stwierdziła, że po prostu zrobiłam "podróbkę", ale i tak tort się podobał, a Iwona zabrała but do domu.

Tort Android


Mój syn Mikołaj skończył właśnie 23 lata. Oczywiście zrobiłam dla niego tort. Po zeszłorocznej wpadce, kiedy to zamiast ustnej harmonijki wyszło mi coś w rodzaju tramwaju lub autobusu musiałam się postarać. W tym roku temat był oczywisty. Mikołaj od kilku miesięcy pracuje jako programista aplikacji na Androida, zatem oczywiste było. że zrobię Androidowego robota.  Wpadka jednak była, bo nie zauważyłam, że ręce robota są równo z tułowiem i już po podaniu na stół były robione poprawki. Na szczęście Janusz zgodził się na powtórną sesję zdjęciową i mogę zamieścić zdjęcie tortu bez usterek.