Ostatnio, na spotkaniu rodzinnym moja siostra Beata (która do końca życia będzie dla mnie Marusią) wspominała wraz ze swoją córką Martą moje ciasta, które im najbardziej smakowały. Przypomniały mi ciasto z serem i gruszkami, które robiłam ostatnio chyba z 10 lat temu. Postanowiłam je upiec, tym bardziej że Jędrek z Januszem żalili się, że dla nich wcale nie piekę ciast.
Rozpoczęły się poszukiwania przepisu. Przy okazji obejrzałam wszystkie swoje gazetki z przepisami i znalazłam wiele przepisów, które mogłabym wypróbować. Jędrek stwierdził, że ciasto wygląda brzydko, ale zniknęło szybko, to znaczy że było smaczne.
Patchworkowiec z gruszkąciasto
- 30 dag mąki
- 10 dag cukru
- 20 dag masła
- 3 żółtka
obłożenie
- 2 łyżki kakao
- 3 -4 gruszki
- 1 słoik konfitury z borówek
- 40 dag serka homogenizowanego
- 2 jajka
- 15 dag cukru
- 1 budyń waniliowy
Z podanych składników zagnieść kruche ciasto. Do 1/3 dodać kakao. Białe ciasto włożyć do lodówki na min 30 minut, a ciemne do zamrażalnika. Jasne ciasto wyłożyć na blachę. Podpiec przez ok 10 minut w temp 170 stopni. Ciemne ciasto zetrzeć na grubych oczkach tarki. Gruszki obrać i pokroić na plastry. Serek wymieszać z cukrem jajkami i budyniem. Układać na przemian na jasnym cieście: gruszki, ciemne ciasto, masę serową, borówki. Piec około 40 minut w temperaturze 170-180 stopni.
I jeszcze tort "Stajnia z kucykami". Moje kolejne dzieło z książki Debbie Brown "50 kolorowych tortów". Oczywiście Jędrek jeszcze przed zrobieniem kucyków śmiał się że będę robić osły (tort Yakari i koń, który wyglądał jak osioł zapadły mu w pamięć), ale wydaje mi się że wyszło zupełnie nieźle bo nawet Diana (autorytet od kucyków) po obejrzeniu tego tortu bardzo nie narzekała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz będzie widoczny, dopiero jak go przeczytam. Przed opublikowaniem komentarza kliknij podgląd, żeby go zobaczyć.