To był już ostatni czwartek w tym roku szkolnym, a tym samym moje ostatnie czwartkowe ciasto. Czy w następnym roku będzie utrzymana tradycja ciast czwartkowych zależy to od układającej plan ;). Ale nie mam zamiaru robić sobie przerwy wakacyjnej od robienia ciast, bo za bardzo mnie wciągnęło pisanie tego bloga , a poza tym lato daje tyle możliwości do robienia ciast z owocami. Będę robić wreszcie ciasta dla mojej rodziny. Już w najbliższy czwartek imieniny mojej teściowej.
W ten czwartek postanowiłam wykorzystać do ciasta czereśnie, których jest tak dużo na naszym drzewie i zrobiłam:
Ciasto serowe z czereśniami i kruszonką- 25 dag mąki
- 1/2 kostki margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- cukier waniliowy
- 2 żółtka
- 1 łyżka śmietany
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 dag mielonego twarogu
- 13 dag cukru
- 1 budyń waniliowy
- 1,5 szklanki mleka
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki
- 50 dag czereśni
- 2 łyżeczki cynamonu
- 8 dag masła
- 4 łyżki cukru
- 7 łyżek mąki
- cukier cynamonowy
Z mąki, margaryny, cukru, żółtek, śmietany, cukru waniliowego i proszku do pieczenia zagnieść kruche ciasto. Wyłożyć na dno formy. Piec 20 minut w temperaturze 150-180 stopni. Ugotować z mlekiem budyń i przestudzić. Ser zmiksować z żółtkiem i cukrem, dodać mąkę, budyń a na końcu wymieszać delikatnie z pianą białek. Wyłożyć na podpieczone ciasto. Na to wyłożyć czereśnie wymieszane z cynamonem. Z masła. mąki cukru, cukru cynamonowego składników zagnieść kruszonkę i wyłożyć na czereśnie. Piec godzinę w temperaturze 150-180 stopni.
Przepis zamieściłam dopiero dzisiaj bo jak wróciłam z pracy w czwartek, to zrobiłam tort dla Joasi na spotkanie z uczniami w jej szkole. Logo tego liceum jest bardzo skomplikowane i najbardziej bałam się czy uda mi się je przenieść na tort. Tort wyglądał tak:
A dzisiaj mieliśmy w w szkole piknik i przygotowałam swoje stoisko z muffikami. Bardzo przydał się mój stojak na muffinki, który dostałam na imieniny.
Dziękujemy za ciasto do szkoły. Przepyszne i bardzo dobrze oddane logo.
OdpowiedzUsuńNiesamowite są te muffinki- aż żal je jeść:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka