Na przyjęciu z okazji moich imienin oczywiście nie mogło zabraknąć ciasta. Przyjęcie było w sobotę, ale tak była zajęta praca w kuchni , że nie miałam kiedy o tym napisać. Tym razem zrobiłam tort Sachera. W internecie przeczytałam, że to "Książę deserów", ale wśród moich gości nie wzbudził jakiś szaleńczych emocji. Może oryginalna receptura zawiera jakiś tajemniczy składnik. Wszystkim bardzo smakowała za to Charlotte z truskawkami. Charlotte nie ma nic wspólnego z szarlotką, chociaż jest równie smaczna. To jest deserem robionym w najczęściej w ten sposób, że formę (najczęściej miskę) wykłada się biszkoptem a następnie zalewa się kremem. W klasycznej Charlotte Royal, biszkopt zwija się w roladę i tymi roladkami wykłada się miskę. Wygląda to super, a nawet trochę przypomina żółwia. W mojej truskawkowej miałam okazję wypróbować nowe super tylki, które dostałam w prezencie od męża na imieniny.
Charlotte z truskawkami- 3 jaja
- 140 g cukru
- 75 g mąki
- 75 g mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 6 łyżeczek żelatyny
- 1 budyń waniliowy bez cukru
- 1/2 litra mleka
- 300 g truskawek
- 500 g kremówki
Jajka utrzeć z 100 g cukrem na pienistą masę. Dodać oba rodzaje męki i proszek do pieczenia. Wylać do tortownicy o średnicy 26 cm. Piec około 25 minut w temperaturze 150-180 stopni. Budyń zagotować z 40 g cukru. Dodać żelatynę rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody. Odstawić do wystygnięcia. Ciasto przeciąć na 3 placki. Jeden z nich podzielić na 8 części. Wyłożyć nimi miskę o średnicy 22 cm (można ją wcześniej wyłożyć folią spożywczą, to łatwiej będzie wyjąć Charlotte), szpary wypełnić kawałkami ciasta z drugiego placka. Kremówkę ubić na sztywno, dodać budyń i 250 g truskawek. Wlać krem do miski i przykryć ostatnim plackiem. Chłodzić w lodowce około 4 godzin. Wyjąc ciasto z miski, udekorować resztą ubitej śmietany i truskawkami.
Ostatnio nie było zdjęć, bo po formatowaniu dysku na komputerze nie miałam zainstalowanego programu do ściągania zdjęć z komórki. Już zamieściłam zdjęcia pod czwartkowymi ciastami.
To wygląda pysznie i myślę, że też by pasowało na piknik w szkole! Klasa Ib byłaby bardzo wdzięczna ;D Gabrysia M.
OdpowiedzUsuń