niedziela, 8 stycznia 2012

Małpi chleb

Oglądając różne programy kulinarne zastanawia mnie fenomen Marty Stewart, bo ogólnie wcale mi się jej programy nie podobają i nie wiem czemu robią one w USA taka furorę. Ale ostatnio pojawił się na kuchnia.tv program "Marta piecze" i jako pierwszy trafiłam na odcinek 11 o cieście drożdżowym. W tym programie pojawił się przepis na Małpi chleb (zresztą znalazłam podobny przepis w programie "Domowy kucharz") i strasznie mi się spodobało to ciasto z wyglądu. W tym tygodniu postanowiłam go wypróbować. Jestem zawiedziona, bo podjęłam dwie próby i za każdym razem brzegi ciasta ciasta były przypalone, mimo że używałam silikonowej formy. Niestety cukier który jest na wierzchu karmelizuje i albo ciasto będzie upieczone, albo przypalone. Z opinii Janusza i koleżanek wiem, że w smaku jest niezłe, ale to nie jest ciasto drożdżowe mojej teściowej, które jest smaczne nawet tydzień.  Raczej trzeba go zjeść tego samego dnia.  Nie zachęcam Was zbyt mocno do jego wypieku, ale może komuś  się  nie przypala. Zamieszczam przepis (trochę go skróciłam), który można też znaleźć na stronie kuchnia.tv pod adresem http://www.kuchnia.tv/program/full/martha-piecze_36875
Małpi chleb

  • 2 opakowania aktywnych suchych drożdży (1 łyżka i 2 łyżeczki)
  • ¼ miarki ciepłej wody (37-43 st. C)
  • 170 gramów masła o temp. pokojowej
  • ¼ miarki cukru granulowanego
  • 2 duże żółtka
  • 1 łyżeczka octu winnego
  • 1 łyżeczka gruboziarnistej soli
  • ½ łyżeczki esencji waniliowej
  • 1/3 miarki kwaśnej śmietany
  • 2 2/3 miarki mąki, dodatkowo mąka do posypania blatu
W małej misce zmieszać drożdże z wodą, odstawić. Mikserem na średnich obrotach utrzeć do konsystencji kremu masło i granulowany cukier. Dodawać pojedynczo żółtka, mieszając starannie po dodaniu, zagarniając łyżką ciasto ze ścianek miski. Dodać ocet i wanilię. Wymieszać. Powoli dodawać kwaśną śmietanę, ciągle mieszając do połączenia składników, dodać rozpuszczone drożdże. W dużej misce zmieszać razem mąkę i sól. Wsypać do masła i mieszać mikserem na wolnych obrotach aż ciasto zacznie się odklejać od ścianek i uformuje się w kulę. Przełożyć ciasto na posypany mąką blat. Ugniatać ciasto do gładkości, około 5 minut. Lekko posypać mąką spód dużej szklanej miski, włożyć ciasto i przykryć je czystą, wilgotną ściereczką kuchenną. Miskę przykryć szczelnie folią plastikową i zostawić na około 3-4 godziny aż ciasto podwoi objętość lub włożyć na noc do lodówki.
115 gramów masła roztopionego i masło do wysmarowania formy
¾ marki jasnego cukru trzcinowego
2 łyżeczki cynamonu
Obficie natłuścić roztopionym masłem formę na babkę o średnicy 25 cm. W średniej misce zmieszać cukier i cynamon. Posypać 2 łyżeczkami tej mieszanki przygotowaną formę.
Pociąć ciasto na ponad 1 cm kawałki, uformować z nich kulki. Pokryć masłem, następnie obtoczyć w mieszance cukrowo-cynamonowej i umieścić w przygotowanej formie. Przykryć folią plastikową i zostawić w ciepłym miejscu aż ciasto podwoi objętość, około 1 godziny. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. Po dwukrotnym wyrośnięciu ciasta piec w piekarniku przez 30-35 minut następnie wyjąć i studzić w formie przez 15 minut. Przełożyć na talerz i studzić przez kolejne 20 minut.
Przy  okazji zamieszczam zdjęcie ciasta Poisencja, które dałam Tinie na Wigilię. Do dekoracji użyłam po raz pierwszy masy marcepanowej. Bardzo ładnie się wałkuje i modeluje, ale nie nadaje się do sztywnych dekoracji. Musiałam pod płatki podkładać marcepanowe kulki, żeby uzyskać odpowiedni efekt.

A w piątek zrobiłam torcik na 70 urodziny mojej Mamy. Dekoracja też była z marcepana. Miałam też okazję po raz pierwszy użyć mojego gwiazdkowego prezentu - silikonowego wałka. Z nim wałkowanie to sama przyjemność.





2 komentarze:

  1. Witam Pani Joanno,
    i znowu kolejne cudeńka Pani zrobiła- prześliczne są- zarówno ciasto świąteczne jak i urodzinowe.

    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. jak patrze na ten tort okragły to czuje cynamon:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie widoczny, dopiero jak go przeczytam. Przed opublikowaniem komentarza kliknij podgląd, żeby go zobaczyć.