wtorek, 6 grudnia 2011

Cthulhu cake

Tym razem muszę pochwalić się osiągnięciami kulinarnymi mojego syna.  Jędrek postanowił zrobić ciasto w kształcie Cthulhu (to taki potwór z opowiadań fantasy chyba) na mikołajki dla swojej dziewczyny Kingi. Sam wymyślił jak będzie wyglądać ciasto i przyznaję, że projekt mnie nieco przeraził. Bałam się że mu się nie uda.   I jakbym wykrakała, bo w momencie gdy już zrobił ciasto i miał wstawiać je do piekarnika zgasło światło. Dobrze, że ciasto nie było jeszcze w piekarniku bo wyszedł by na pewno zakalec. Na szczęście po godzinie awaria została usunięta i można było przystąpić do pracy. I znowu była okazja do wykorzystania mojej super foremki Big Muffin.  Jędrek robił wszystko sam, ale ja  pomagałam mu, podpowiadając co ma robić i w jakiej kolejności (zdradzałam mu swoje tajemne sposoby). Jedynie pokrycie ciasta czekoladą plastyczną zrobiłam ja, bo to najtrudniejszy moment w całej pracy i wymaga wprawy.
Efekt końcowy jest jak dla mnie wspaniały. Uważam, że w porównaniu z innymi ciastami, które widzieliśmy w internecie, Jędrka ciasto jest w pierwszej trójce a może nawet i dwójce (mogę być nieobiektywna, w końcu to mój syn).
Tak oto dzięki Kindze poczułam się jak 20 lat temu kiedy to razem z moim małym synkiem pracowaliśmy w kuchni.
A efekt oceńcie sami

1 komentarz:

  1. Witam Pani Joanno,
    nie powiem że po nazwie ciasta domyśliłam się o co chodzi, bo w życiu nie słyszałam o czymś takim! Trochę się przeraziłam oryginalnością wyrażania uczuć przez Pani syna, ale dopatrzyłam się serca, co mnie uspokoiło i nadal wierzę w romantycznych mężczyzn. A swoją drogą to proszę przyjrzeć się z bliska P.Kindze skoro lubi takie rzeczy:) Oczywiście żartuje!!!
    Potworek wyszedł genialnie, rany pomysłowością Pani syn powalił mnie na kolana, nie ma co! I naprawdę On wszystko sam tak w tej kuchni robił?? Zatem to tylko słowami piosenki można podsumować- "To po mamie mam..."
    Duże brawa dla Pani i oczywiście dla Jędrka!

    P.S. Już się boję co Jędrek wymyśli na Walentynki:)

    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie widoczny, dopiero jak go przeczytam. Przed opublikowaniem komentarza kliknij podgląd, żeby go zobaczyć.